Korzystasz z jednego z najlepszych CMS-ów Joomla i zastanawiasz się jakiej wersji powinieneś używać? Odpowiedź jest prosta – zawsze i wszędzie – najnowszej!
Wszystkie systemy Open Source mają to do siebie, że są podatne na ataki. Wynika to z ich popularności. Bardziej opłaca się szukać dziury w WordPressie lub Joomli, na których postawionych są miliony stron w sieci, niż szukać tylnego wejścia w autorskim systemie. Dlatego programiści Joomli średnio kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy w roku wypuszczają nowszą wersję. Poprawki dotyczą głównie zabezpieczeń oraz naprawiają drobne błędy zgłaszane przez użytkowników.
Kiedy mogę używać starej wersji Joomli?
Możesz, tak naprawdę, zawsze. Musisz się jednak liczyć z tym, że taka wersja, poza oczywistymi brakami funkcjonalności, będzie narażona na ataki spamerskie.
Nie jest jednak tak, że każda strona postawiona na starej wersji systemu zostaje zainfekowana, a skuteczność ataków wynosi 100 %. Nie popadajmy w taką skrajność. Zabezpieczyć całkiem solidnie da się nawet bardzo stare systemy. Nie jest to jednak łatwe. Wymaga to dużej znajomości tematu, a proces też może okazać się nie tylko czasochłonny co kosztowny, jeśli chcemy skorzystać z usług fachowca. Co koniec końców sprowadza nas do kolejnego pytania.
Kiedy powinienem zaktualizować silnik strony?
Gdy tylko będziesz miał ku temu okazję oraz możliwości. Jeśli zasłaniasz się brakiem czasu (choć każdy ma go tyle samo), to przestań!
Odwlekanie nawet drobnych aktualizacji może doprowadzić do zainfekowania witryny, a wtedy proces odwrócenia stanu rzeczy może być dużo bardziej czasochłonny i ta pozorna oszczędność czasu może się okazać całkowicie nietrafiona.
Problemy przy migracji do nowszej wersji Joomla
Wyzwania, z którymi będziesz musiał się zmierzyć, to przede wszystkim kompatybilność starych dodatków. Dotyczy to jednak przede wszystkim migracji z systemów, które dzielą „lata świetlne”, czyli np. z Joomli 1.5 na 3.x.
Możesz założyć, że poza samym sercem witryny, czyli corem J!, również wszystkie komponenty oraz moduły i pluginy utraciły swoją żywotność.
Jeśli korzystałeś na Joomli 1.5 z komponentu z mediami, typu slider zdjęć, to z całą pewnością ten sam komponent już nie nadaje się na instalację na Joomli 3.x. Chociaż często producent prowadzi dalej ten projekt i slider doczekał się już wielu aktualizacji. Dzięki temu będziesz mógł dalej korzystać z podobnego rozwiązania. Niekiedy znajdziesz nawet narzędzia migrujące, choć z tym bywa już różnie i być może czeka Cię nieco więcej pracy.
Dobra witryna nie wysypuje się przy aktualizacji
Wiele lat temu przy początkach mojej pracy na systemach Joomla, WordPress, PrestaShop, Magento i innych, widząć wyskakujące na czerwono ikony akutalizacji dostawałem białej gorączki. Oczami wyobraźni widziałem sypiący się sklep lub stronę www zaraz po aktualizacji (a niekiedy i w jej trakcie!).
Oczywiście zakładanie najgorszego scenariusza jest dobre, o ile dzięki temu przed upgradem lub updatem zadbasz o kopię witryny. Gorzej jeśli zaniechasz procesu aktualizacji tylko z obawy przed ewentualnymi usterkami.
Od początków mojej zabawy minęło wiele lat i osobiście nie obawiam się już aktualizacji. Przeciwnie, jestem do nich mocno przekonany.
Co sprawiło, że przestałem się ich bać? Parę lat temu zainfekowano wiele z moich witryn i proces naprawy zajął mi wiele tygodni, zabrał nerwy, a przede wszystkim zaburzył wiarygodność w oczach moich klientów. Od tamtej pory bardzo dbam o bezpieczeństwo i – odpukać – nie zdarzył mi się już podobny kryzys.
Już przy budowie i projektowaniu witryn dbam o to, by możne je było bezproblemowo updatować. Stosuję właściwe oznaczenia. Staram się wykorzystywać maksymalnie możliwości core’a, a nie tylko dobudowywać właśne dodatki, czy też instalować wszelkiej maści wtyczki. Każda godzina dłużej poświęcona przygotowaniom projektu pozwala mi zaoszczędzić ich o wiele więcej w przyszłości. Nie muszę się już martwić, czy witryna wysypie mi się przy kliknięciu w przycisk „update”.
Dbaj o witrynę swoją jak o siebie samego
Dbaj o aktualizację swoich witryn. To najlepsza droga do tego, by nie musieć najeść się wstydu przed klientem, któremu trzeba wytłumaczyć dlaczego jego witryna zostaje wyłączona na kilka dni. Szkodząc – nawet nieświadomie – biznesowi swojego klienta, szkodzisz też swojemu.