Każdy właściciel sklepu internetowego w Polsce pozycjonuje swoją witrynę w Google. Jeden robi to lepiej, drugi gorzej. Jedni podejmują działania świadome, inni nie.
Nawet jeśli ktoś nie opłaca agencji od SEO, to i tak każde jego działanie ma wpływ na wyszukiwarki. Dodając nowy produkty dajemy sobie szansę – lub ją odbieramy – by potencjalny klient mógł nas odnaleźć.
Błędy popełniane przez e-sklepy powielają się i wiele sklepów popełnia je takie same. Jakie najczęściej są to błędy?
Powielanie treści, brak własnych opisów
To grzech numer jeden. Całe mnóstwo sklepów w Polsce kopiuje opisy od producentów, bądź konkurencji. Ma to oczywiście negatywny wpływ na wyniki w Google.
Tworzenie własnych, długich opisów, to podstawa w procesie optymalizacji i nikt nie powinien o tym zapomnieć, również w branży e-Commerce.
Często widzimy sklepy, w których copywriterzy stworzyli niepowtarzalne w innych serwisach opisy produktów. I to jest plus. A jednak powielone – wielokrotnie – opisy, w obrębie jednego sklepu, w zbliżonych produktach, to nagminny problem i zabijają one możliwości pojawienia się podobnych podstron w serpach.
Nawet gdy produkt różni się jedynie kolorem – a jest osobnym URL-em w sklepie – to warto dla niego stworzyć zróżnicowany opis. Taka treść da szansę przebić w wyszukiwarce, zamiast zaginąć wśród wielu „martwych” linków na sklepie.
Stawianie na płatne reklamy. Unikanie długofalowej polityki pokazania się w wynikach organicznych
Płatne reklamy typu Google Ads (dawniej Google Adwords) czy Facebook Pixel, to najprostsza droga dotarcia do klienta. Ale też najdroższa. I dająca jedynie doraźne efekty. Płatne reklamy przynoszą efekty tak długo jak za nie płacimy. I nigdy dłużej.
Prowadząc sklep internetowy warto zastanowić się co robić, by klienci nas znajdowali również bez wykupionych reklam w Google bądź na Facebooku.
Błędy techniczne sklepu odpychające klientów jak i roboty Google
Zdarza się, że właściciel sklepu angażuje zespół specjalistów do pracy nad SEO oczekując dobrych wyników na sklepie, który technicznie leży i płacze. Stare CMSy, wolno działające skrypty, to zmora każdego pozycjonera.
Najczęściej można spotkać również dziwne i długie URL-e produktów, które nic nie mówią użytkownikowi. Robotowi Google z kolei krzyczą dość jasno: „poszukajcie alternatywy u konkurencji i ich dajcie wyżej”.
Nieskompresowane zdjęcia zwalniają działanie sklepu
Kolejny bardzo częstym błędem są źle skompresowane zdjęcia. W przypadku sklepów liczba zdjęć dla tysięcy produktów może kształtować się w setkach tysięcy, a nawet w milionach!
Przykład liczby zdjęć średnio dużego sklepu:
- 10 zdjęć dla produktu
- 10 tys. produktów
- 100 tys. zdjęć na serwerze
A teraz przyjmijmy, że autorzy dodając zdjęcia nie kompresują ich właściwie. Każde zdjęcie zamiast 50 kB zajmuje 1 MB. Oznacza to, że zdjęcia na serwerze zajmą 100 GB miejsca! A przecież, przy odpowiedniej kompresji, zajmowałyby one zaledwie 4,9 GB.
Kanibalizacja treści
To jeden z tych tematów, o których wielu wciąż nie słyszało. Kanibalizacja treści w sklepach to częsty przypadek i dotyczy najczęściej treści blogowych, które zjadają strony produktowe. Jeśli dołożymy do tego brak przekierowania klienta z podstron blogowych do produktu, to otrzymujemy liczny ruch na sklepie, który nijak przekłada się na sprzedaż. A w końcu to o nią w sklepie internetowym chodzi.